Karolina Woźniak właścicielka Kawai Art Gallery o trendach na rynku sztuki w 2025

Karolina Woźniak o trendach na rynku sztuki w 2025

Karolina Woźniak jest znaną modelką i właścicielką warszawskiej galerii sztuki Kawai Art Gallery. Znakomicie łączy miłość do mody i sztuki w swoim życiu zawodowym, a prywatnie jest partnerką Tomasza Iwana.

Z Karoliną Woźniak rozmawiamy o trendach na rynku sztuki w 2025, które nieustannie się zmieniają! Inwestowanie w sztukę staje się coraz bardziej popularne w Polsce i przyciąga nie tylko doświadczonych kolekcjonerów, ale również rosnącą grupę bogatych Polaków, którzy zaczynają swoją przygodę na rynku sztuki. Przed zakupem sztuki warto poznać kluczowe trendy rynku, aby uniknąć kosztownych błędów i podejmować świadome decyzje inwestycyjne.

Redakcja: Kim są i w co najchętniej inwestują kolekcjonerzy w obecnych czasach?

Karolina Woźniak: Dzisiejsi kolekcjonerzy to niezwykle świadomi odbiorcy. To zarówno osoby młode, które dorastały w erze digitalowej, jak i doświadczeni inwestorzy, którzy od lat budują swoje kolekcje. Łączy ich jedno – szukają emocji, autentyczności i czegoś, co wyróżnia się na tle masowej produkcji. Coraz częściej inwestują w sztukę, która wychodzi poza ramy galerii – dosłownie i w przenośni. Chcą dzieł, które żyją z przestrzenią, przenikają do popkultury, wpływają na otoczenie. Pop-art przeżywa swój renesans, bo jest bliski ludziom, ale w 2025 roku kolekcjonerzy oczekują już czegoś więcej – sztuki interaktywnej, dużych formatów, dzieł 3D, które zmieniają się pod wpływem światła czy kąta patrzenia. Sztuki, która reaguje na ich obecność.

Red.: W jaki sposób dobierasz artystów do swojej galerii? Jak rozpoznać dobrą sztukę w świecie, kiedy pojawia się dużo nowych twarzy wypromowanych przez Social media, ale niekoniecznie mających potencjał inwestycyjny?

Kawai Art Gallery

K.W.: Kawai Art Gallery od początku stawia na balans. W naszych zbiorach są nazwiska znane na całym świecie, jak Richard Orlinski, Eddy Vitalone, Skim, Paul Thierry czy Roy Lichtenstein, ale równie mocno wspieramy młodych twórców tj. PRZEMO czy Monika Mrowiec. Social media dają im głos, to fantastyczne narzędzie, ale sama popularność na Instagramie nie wystarczy. Często patrzę na to, jak artysta pracuje na żywo – energia, podejście do koloru, kompozycja, spójność wizji. Sztuka musi mieć osobowość, a artysta powinien być gotowy, by wyjść z nią do ludzi. W Kawai nie zamykamy się w ścianach galerii – organizujemy pokazy mody, koncerty, wychodzimy z pop-artem do przestrzeni publicznej. Artyści, których wybieram, muszą być gotowi na to, że ich prace będą żyć w różnych kontekstach.

Red.: Czy możesz pochwalić się nowymi artystami w Kawai Art Gallery?

K.W.: Zawsze jesteśmy w ruchu. Niedawno dołączyli do nas twórcy, których prace idealnie wpisują się w nasze DNA – pełne koloru, odwagi, z odrobiną kontrowersji oraz interakcji z widzem. Nie chcę zdradzać wszystkich nazwisk, ponieważ zobaczenie naszych prac na żywo daje nieporównywalny efekt do tego, gdy wyszuka się zdjęcia prac w internecie. Mogę jednak powiedzieć, że mocno stawiamy na artystów, którzy eksperymentują z technologią i formą – w szczególności fascynują nas prace 3D, które zmieniają się pod wpływem światła. Jednym z naszych ostatnich odkryć jest James Chiew, ale to zaledwie namiastka talentów, które reprezentujemy. Naszym celem jest zaskakiwać odbiorców, dlatego stawiamy na różnorodność i innowacyjność. Wierzymy, że sztuka ma działać na zmysły, wywoływać emocje i być integralną częścią codzienności. Każdy projekt ma w sobie coś, co może zainspirować i poruszyć, a my cieszymy się, że możemy być częścią tej twórczej podróży.

Red.: Na co zwrócić szczególną uwagę w tym roku? Jakie tendencje są zauważalne na globalnym rynku sztuki pop- artu, który zyskał w ostatnich latach sporą popularność?

K.W.: Pop-art w 2025 roku to już nie tylko hołd dla Warhola czy Lichtensteina. To artystyczny remix – kultura uliczna, świat mody, digital art. Widzę mocny zwrot w stronę sztuki immersyjnej – odbiorca nie tylko patrzy na obraz, on wchodzi z nim w dialog. Prace, które zmieniają się w zależności od kąta widzenia, fluorescencyjne pigmenty, interakcja ze światłem UV – to nas fascynuje. Kolejna rzecz to sztuka „w ruchu” – artyści tworzący dzieła, które są częścią eventów, performansów. W Kawai łączymy malarstwo z muzyką, modą, pokazami – takie działania przyciągają kolekcjonerów i sprawiają, że sztuka staje się stylem życia.

Red.: Jakie masz podejście do NFT w sztuce? Czy według Ciebie nowe technologie są zagrożeniem dla sztuki tradycyjnej i w przyszłości wyprą z rynku tradycyjne formy przekazu?

Kawai Art Gallery 2

K.W.: Technologie cyfrowe, w tym NFT, niewątpliwie zrewolucjonizowały rynek sztuki, otwierając przed artystami i kolekcjonerami zupełnie nowe możliwości. Jednak, jak każda rewolucja, wywołały również chaos i mnóstwo pytań o przyszłość tradycyjnych form artystycznych. Moje podejście? Nie postrzegam nowych technologii jako zagrożenia – przeciwnie, traktuję je jako narzędzie, które odpowiednio użyte może wzbogacić świat sztuki.

W Kawai Art Gallery wierzymy w syntezę – tradycyjny pop-art, z jego wyrazistymi kolorami i ikonicznymi motywami, może iść w parze z nowoczesnymi formami wyrazu. Nie zamykamy się na przyszłość, ale jednocześnie doceniamy namacalność dzieła – fakturę płótna, blask lakieru, refleks światła na rzeźbie. To są emocje, których żaden ekran nie zastąpi. Nasze prace 3D, które zmieniają się w zależności od kąta patrzenia, są tego najlepszym przykładem – udowadniają, że tradycyjne medium również może być innowacyjne i interaktywne.

NFT ( “non-fungible tokens”) traktuję raczej jako interesujące narzędzie wspierające rynek, a nie samodzielną formę sztuki, która mogłaby zastąpić klasyczne dzieła. Widzę ogromny potencjał w wykorzystaniu NFT jako cyfrowego certyfikatu autentyczności lub elementu potwierdzającego własność dzieła – coś na kształt blockchainowego dowodu oryginalności. To może być wspaniałe uzupełnienie tradycyjnego rynku sztuki, zwłaszcza w świecie, gdzie kolekcjonerzy coraz częściej inwestują globalnie i chcą mieć pewność, że ich zakup jest unikatowy i prawdziwy.

Natomiast sama idea całkowicie autonomicznego istnienia sztuki wyłącznie w przestrzeni NFT – bez fizycznego odpowiednika – osobiście mnie nie przekonuje. Dla mnie sztuka to przede wszystkim bezpośrednie doświadczenie, możliwość obcowania z obiektem, poczucie jego obecności w przestrzeni. Sztuka w Kawai to również ludzie, spotkania, wydarzenia – obrazy, które żyją razem z nami. Tego żadna technologia nie zastąpi.

Dlatego w przyszłości widzę NFT jako wartościowe wsparcie tradycyjnego rynku – jako narzędzie, które może uczynić handel sztuką bardziej transparentnym, ale nie jako coś, co wyprze klasyczne formy. Sztuka, niezależnie od formatu, zawsze powinna przede wszystkim poruszać odbiorcę – nieważne, czy na płótnie, w przestrzeni miejskiej, czy w cyfrowym świecie. Ważne, żeby była autentyczna i miała duszę.

Red.: Dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia w Kawai Art Gallery.

Przeczytaj również: Kawai Art Gallery – najbardziej prestiżowa Galeria Pop Art w Polsce

ZOSTAW ODPOWIEDŹ