Audi e-Bike Concept

Idea roweru z silnikiem elektrycznym nie jest rewolucyjna. Nie jest też nowa, bowiem już w 1897 roku amerykański wynalazca Hosea W. Libbey opracował pierwszy rower napędzany silnikiem elektrycznym. Model, chociaż nigdy nie doczekał się konstrukcji, pozostał na papierze jako wzór dla późniejszych pokoleń.

 

W latach 90. XX wieku temat rowerów elektrycznych został podjęty na nowo, tym razem na poważnie. Firma Vector Services Limited stworzyła napędzany silnikiem elektrycznym model „Zike”, który rozwijał prędkość 16 km/h i kosztował ok. 500 funtów. Pod koniec XX wieku rynek elektrycznych bicykli osiągnął już całkiem wysoki poziom rozwoju, oferując ponad 50 różnych modeli pojazdów. Wtedy też pojawiły się dwa charakterystyczne dla tych sprzętów określenia funkcjonujące do dzisiaj: e-bikepedelec. Często korzysta się z nich jak z synonimów, co jest istotnym błędem merytorycznym – e-bike może poruszać się podobnie do skutera, czyli w pełni korzystając z alternatywnego dla pedałów źródła napędu w postaci silnika; pedelec natomiast to rower, w którym elektryczny silnik ma za zadanie wspomagać pedałowanie.

 

Czym zatem jest najnowsze dzieło projektantów niemieckiego Audi? Niektórzy twierdzą, że to pedelec, inni nazywają go e-bikem. tak naprawdę wszyscy mają rację, ponieważ pojazd sygnowany charakterystycznymi czterema nachodzącymi na siebie kołami jest jednocześnie tym i tym. Audi jest, obok takich marek jak Bugatti, Bentley, Porsche czy Lamborghini, jedną z najbardziej luksusowych podgrup Volkswagen AG. Nie dziwne więc, że oferowane przez firmę pojazdy muszą wyróżniać się na tle konkurencji – nie tylko poziomem luksusu i jakością wykonania, ale przede wszystkim nowatorstwem rozwiązań technologicznych.

 

Na odbywających się w dniach 16-19 maja targach motoryzacyjnych w Wörthersee (Klagenfurt am Wörthersee) Audi zaprezentowało pojazd, który wzbudzał wiele sensacji długo przed premierą – elektryczny rower. Może nie byłoby w tym nic wyjątkowego, wszakże niemiecka firma już kilka razy projektowała napędzane siłą nóg jednoślady, jednak najnowsze dzieło skonstruowano z wykorzystaniem technologii E-tron, z której od 2009 roku korzystają m.in. hybrydowe wersje sportowych samochodów Audi.

 

Sami producenci określają rower mianem „high-endowego pedeleca”, co właściwie najlepiej i najpełniej oddaje charakter tego pojazdu. Umieszczony w dolnej części ramy elektryczny silnik synchroniczny cechuje się momentem obrotowym na poziomie 250 Nm, a więc – uwaga – nieco ponad dwa razy mniej, niż jednostka montowana w Mercedesach Black Series! Napęd roweru może pochwalić się także niespotykaną w świecie elektrycznych jednośladów mocą wynoszącą 2.3 kW. Daje to niesamowity stosunek mocy do masy: na siedem kilogramów masy przypada 1 KM. Przy wadze całkowitej wynoszącej 21 kg, silnik o tej mocy daje naprawdę niesamowite osiągi.

 

„Wörthersee” wyposażony jest w kilka zróżnicowanych trybów jazdy, które możemy dostosować do aktualnych potrzeb. Tryb „Pure” pozwala na wykorzystywanie tylko napędu generowanego przez cyklistę. „Pedelec” to program wspomagający pracę nóg, dzięki czemu możemy osiągnąć prędkość maksymalną na poziomie, bagatela, 80 km/h… Energii akumulatora starcza wtedy na trasę ok. 50-70 km. Kolejny tryb – „eGrip” – korzysta z całkowitego napędu silnikowego, przy prędkości maksymalnej 50 km/h. Moc napędu można regulować za pomocą komputera pokładowego. „Wheelie” natomiast wspomaga rowerzystę w razie oderwania się przedniego koła od podłoża. Na uwagę zasługuje także zastosowana w e-bike’u przekładnia biegów: 9-stopniowa R-tronic, znana m.in z Audi R8.

 

Akumulator nie jest lekki – waży bowiem pięć kilogramów, za to pracuje bardzo wydajnie. Ładowanie z gniazdka elektrycznego 230 V zajmuje ok. 2.5 godziny, jednak łatwy system wyjmowania umożliwia szybką zmianę na drugie, naładowane wcześniej ogniwo. Zbudowana z włókna węglowego rama waży jedynie 1600 gramów, a 26-calowe koła po 600 gramów. Zarówno koła, jak i tylny wahacz jednośladu skonstruowane są z plastiku wzmacnianego włóknem szklanym, co czyni je bardzo odporne na uszkodzenia. Jak widać większość z 21 kg masy roweru spoczywa na barkach elektroniki i mechaniki.

 

Ten wyjątkowy pojazd powstał, jak przyznają sami producenci, z myślą o zabawie i sportach ekstremalnych, co natychmiast przetestował Julien Dupont – francuska gwiazda motocyklowego trialu. Korzystanie z Audi ”Wörthersee” wyraźnie przypadło do gustu reprezentantowi Red Bull Motor Sport Riders.

 

Cena „high-endowego pedeleca” nie jest jeszcze znana, jednak biorąc pod uwagę zastosowane w jego budowie materiały i rozwiązania możemy spodziewać się co najmniej czterocyfrowej liczby.

 

Michał Jadczak

Art&Business

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ