W 2013 r. na aukcji Bonhams pojawił się rzadko spotykany autograf Oscara Wilde’a, wykonany na zdjęciu tego pisarza, dramaturga i skandalisty z przełomu XIX i XX w. Jego licytacja zakończyła się przy kwocie 20,4 tys. funtów. Ciekawsze jest jednak to, że rok wcześniej ten sam autograf został nabyty za pośrednictwem wyspecjalizowanej firmy za kwotę 8 tys. funtów.
Jest to oczywiście przykład ekstremalny. Autografy, tak jak wszystkie przedmioty kolekcjonerskie, zwykle wykorzystywane są jako długoterminowa lokata kapitału. Ile w takim razie można zarobić na kolekcji takich przedmiotów w dłuższej perspektywie? W odpowiedzi na to pytanie pomocny będzie PFC40 Autograph Index, który monitoruje ceny autografów na rynku aukcyjnym. Indeks ten od 2000 r. rośnie w tempie ok. 13,2 proc. rocznie. Wśród notowanych autografów najlepiej radziły sobie w tym czasie te, które wyszły spod ręki George’a Harrisona. Ich cena w przeciągu 14 lat wzrosła bowiem o 1700 proc.
Działaj globalnie
Jak jednak budować swoją kolekcję autografów, żeby okazała się dobrą lokatą kapitału? Oczywiście lepiej zainteresować się postaciami cieszącymi się ogólnoświatową rozpoznawalnością. Jeżeli ograniczymy się do polskich gwiazd, to w przyszłości będziemy mogli liczyć wyłącznie na krajowych kolekcjonerów. Światowy rynek memorabiliów, czyli pamiątek po sławnych ludziach, wyceniany jest tymczasem na 4-5 mld dolarów. Lepiej w związku z tym nie odwracać się do niego „plecami”.
Zasada 50 lat
Jeżeli zakup autografu traktujemy nie tylko jako spełnienie naszych osobistych pragnień, ale również jako inwestycję, to bezpieczniejszy będzie zakup autografu osoby, która już jakiś czas temu odeszła z tego świata. Obecne mody i gwiazdy mogą szybko przeminąć. Do tego, nigdy nie wiemy co autor autografu w życiu jeszcze dokona. Przykładem może być chociażby Lance Armstrong, który jeszcze parę lat temu był symbolem człowieka wytrwałego, potrafiącego pokonać wszelkie przeciwności. Obecnie kojarzy się raczej z ciemną stroną kolarskiego świata.
Osobiste i rzadkie
Kolejnym czynnikiem, na który musimy zwracać uwagę, jest rzadkość występowania i niedostępność na rynku. Ważna jest również forma. Większym powodzeniem, przekładającym się na cenę, cieszą się zwykle autografy na zdjęciu. Szczególnie w porównaniu do zwykłego podpisu na kratce. Ważne jest również to, co dane zdjęcie przedstawia. Dobrym przykładem w tym miejscu są autografy Charliego Chaplina. Te wykonane na zdjęciu aktora w stroju trampa budzą większy entuzjazm kolekcjonerów niż, te na których Chaplin nosi zwykły garnitur.
Jeszcze wyżej wycenianie niż zdjęcia są wszelkie osobiste listy i rękopisy, które są po prostu bardziej unikatowe. Sygnowanych podpisem zdjęć może być wiele. Nawet te z najbardziej wymyślną dedykacją przeważanie nie są szczególnie oryginalne, a listy i zapiski sporządzane są zwykle w jednym egzemplarzu. Jak ta rzadkość wpływa na cenę? Dla przykładu kolekcja pięciu listów Alberta Einsteina została sprzedana w 2013 r. za 161 tys. dolarów, gdy na aukcjach zdjęcia z jego autografem kosztują ok. 3 tys.
Właściwy czas
Ważny jest również okres, z którego pochodzi dany autograf. W przypadku Winstona Churchilla najdroższe są jego listy z okresu II wojny światowej. Autograf Muhammada Alego jest cenniejszy, jeśli został wykonany w czasie, gdy bokser nazywał się jeszcze Cassius Clay. Podobnie jest w przypadku Marylin Monroe, która była kiedyś Normą Jeane Mortenson. Ostatni autograf John F. Kennedy’ego – wykonany w dzień zamachu na prezydenta – został sprzedany za 39 tys. dolarów, podczas gdy jego listy można kupić obecnie za ok. 13 tys.
Kluczowa jest także proweniencja, czyli pochodzenie danego autografu oraz stan jego zachowania. Do tego należy dodać różnego rodzaju mody, czy rocznice wydarzeń, które zwiększają zainteresowanie daną osobą. Czynników do uwzględnienia przy budowie kolekcji autografów jest oczywiście znacznie więcej. W związku z tym, jeśli nie jesteśmy „weteranami” na tym rynku, to lepiej żebyśmy korzystali z pomocy eksperta. Tak, jak uczynił to pewien nabywca autografu Oscara Wilde’a.
Źródło zdjęcia:mearsonlineauctions.com