Mistrz z Antwerpii kojarzony jest najczęściej z portretami angielskiej arystokracji, które urzekają barwami i swobodą ujęcia portretowanych postaci. W Museo del Prado trwa wystawa przypominająca twórczość artysty sprzed jego działalności na dworze króla Karola I. To czas, kiedy osiemnastoletni Van Dyck współpracował ramię w ramię z Rubensem.
Już na początku swojej artystycznej drogi, jako kilkunastoletni chłopiec, Antoon Van Dyck wykazywał ponadprzeciętne zdolności. Cechowała go skłonność do eksperymentowania – lubił wybierać do swoich prac modeli o charakterystycznym typie urody, nie wahał się podkreślać fizycznej niedoskonałości ciała czy twarzy. Obok niechęci do idealizacji, dla malarza typowy stał się styl akcentujący fakturę dzieła.
Po ukończeniu 18 lat Van Dyck rozpoczął współpracę z Rubensem, który znacząco wpłynął na jego malarstwo. Mimo to, zdołało ono zachować osobisty sznyt oraz wypracowane wcześniej rozwiązania. Na madryckiej wystawie „El joven Van Dyck” oglądać można obrazy z tego okresu – mieszają się w nich rubensowskie inspiracje i indywidualne upodobania początkującego twórcy.
Z czasem, nazwisko Van Dyck zaczęło coraz częściej pojawiać się w kontraktach, które sporządzano na okoliczność zamawiania obrazów. Rubens wyraźnie zaznaczał w nich, że to 21-letniemu młodzieńcowi z Antwerpii, prawej ręce w warsztacie, powierza nadzór nad powstającymi tam dziełami. Po tym jak Antoon do perfekcji doprowadził imitowanie stylu swojego mistrza, role odwróciły się – to jego szkice zaczęły służyć Rubensowi za punkt wyjścia podczas pracy i odwrotnie. Trzyletni okres owocnej współpracy zakończył się w roku 1621, kiedy to Van Dyck wyruszył w podróż do Italii, gdzie tworzył przez pewien czas, by stamtąd wyruszyć do Anglii, gdzie czekał go prawdziwy splendor.
„El joven Van Dyck”
Museo del Prado
do 3 marca 2013 roku