Kult młodości oraz powstrzymanie procesu starzenia się skóry jest w dzisiejszych czasach na piedestale. Coraz większą wagę przywiązuje się do stosowania naturalnych kosmetyków, które dzięki zaawansowanej biotechnologii pozwalają wykorzystywać to co natura dała nam najlepszego. Szacunek dla natury i dla ludzkiej skóry – to motto, które wyróżnia wszystkie biokosmetyki i cały program kosmetyczny ANNA PIKURA.
O filozofii marki, podejściu do dbania o urodę rozmawiamy z Anną Pikura – właścicielką polskiej marki luksusowych biokosmetyków.
Skąd narodził się pomysł na stworzenie marki kosmetycznej Premium?
Anna Pikura: Miłość do kosmetyków wyssałam z mlekiem matki, która dbała o urodę całej rodziny, w tym również moją i wszystkich cioć, osobiście aplikując nam nieśmiertelny krem Nivea (były to jeszcze czasy PRL-u). Odkąd pamiętam, na mojej toaletce stały podstawowe produkty – tonik, krem. Byłam też prowadzana do osiedlowej kosmetyczki, pani słusznej postury, która do zabiegów przykładała się z taką sumiennością, że aż kładła się na klientkach podczas usuwania zaskórników. Studiowałam socjologię, ale i tak nie rozstałam się z tematem urody, pracę magisterską pisałam o kanonach piękna na przestrzeni dziejów. Wkrótce po studiach odkryłam na rynku innowacyjny kosmetyk i postanowiłam zostać jego dystrybutorem. Okazało się, że moje wyniki sprzedaży przewyższyły rezultaty wszystkich pozostałych dystrybutorów. Wtedy wiedziałam już, że sobie poradzę samodzielnie i że nadszedł czas na realizację marzeń.
Dlaczego marka Premium? Chciałam produkować kosmetyki, których sama będę używać i które będę mogła uczciwie polecać. Wytwarzane z najlepszych składników, jak gama moich preparatów botanicznych, oparte na najnowszych technologiach, jak moje kolageny, bez zawartości produktów ropopochodnych. Tego typu kosmetyki to najwyższa półka.
Co jest najważniejsze dla Pani w pielęgnacji skóry?
Podstawy. Dobre oczyszczanie i dobry krem. Co do oczyszczania, nie stosuję popularnych płynów do mycia skóry bez udziału wody, ponieważ zawsze na skórze pozostanie chemia. Uważam, że to nieprawda, że woda szkodzi skórze, przeciwnie, nie istnieje nic, co lepiej usuwa zanieczyszczenia. Nie używam jednak mydła, jest zbyt agresywne do delikatnych partii skóry. Makijaż zmywam płynem micelarnym. Od 10 roku życia myję twarz i szyję w płatkach owsianych… Po umyciu skóry kolej na hydrolat różany. Pełni on rolę tonika, ale jest zarazem samodzielnym kosmetykiem, bogatym w substancje odżywcze. Jest też niezbędny do aplikacji kolagenu, który stanowi kolejny etap mojej pielęgnacji. Używam mojego kolagenu Plus. Wreszcie krem. Stosuję wyłącznie swoje kremy, zazwyczaj Douxmatique albo Sacrum, a pod oczy Serenology.
Proszę zdradzić naszym Czytelnikom co zawiera Pani kosmetyczka?
Oprócz kosmetyków, które wymieniłam przed chwilą, na co dzień stosuję dobry podkład, koniecznie pielęgnujący, a zarazem taki, po którym skóra wygląda naturalnie, nie lubię efektu maski. Praktycznie się nie maluję, robię to tylko wtedy, gdy muszę, np. gdy mam spotkanie.
Jaka jest Pani recepta na zahamowanie procesu starzenia się skóry?
Odpowiednia ilość snu, zero nienawiści, jak najwięcej pozytywnych emocji, tylko minimum makijażu. Proszę sobie wyobrazić, że podkładu zaczęłam używać dopiero przed trzydziestką, wcześniej stosowałam oszczędnie tylko sam puder. Staram się malować możliwie najrzadziej. Gdy już muszę nałożyć makijaż, chcę go jak najszybciej zmyć.
Oczywiście ważne są odpowiednie kosmetyki. Moje preparaty mają właśnie taki cel: powstrzymać starzenie się skóry, a nawet w pewnej mierze je cofnąć. Mój kolagen aktywny biologicznie, pozyskiwany z ryb, uzupełnia deficyty kolagenu w skórze właściwej. A to właśnie niedobory kolagenu ujawniają się w postaci zmarszczek, bruzd, zwiotczeń, opadających rysów twarz i najrozmaitszych problemów z urodą. Równolegle działa kwas hialuronowy, wypełniający w głębi skóry materac kolagenowy, odpowiada on też za optymalne nawilżenie skóry i transport substancji odżywczych. Nasze kolageny i preparat Hyaluronist to więc absolutna baza kosmetyczna, jeśli ktoś chce odzyskać młodszy wygląd.
Jaki ma Pani sposób (trik) na zmęczoną skórę?
Porządnie się wyspać! I po przebudzeniu zaaplikować skórze kolagen, który od razu nadaje ładny wygląd i rozświetla, napina skórę. A potem dobry krem. Po każdym z naszych kremów skóra odżywa, mamy jednak Magical do zadań specjalnych, który upiększa błyskawicznie na wiele godzin.
Czego najbardziej Pani nie lubi w kosmetykach?
Efektu wodnistości. Gdy krem po wchłonięciu się stwarza wrażenie, że skóra nic na nim nie zyskała. Zazwyczaj nie jest to niestety wrażenie mylne.
Czym wyróżniają się kosmetyki marki Anna Pikura na tle innych selektywnych marek?
Na podstawie moich wcześniejszych wypowiedzi Czytelnicy chyba się już domyślają. Zaproponowałam hasło „nowej kultury urody”, a mieści się w nim podejście zupełnie inne niż stosowane dotąd na rynku kosmetycznym. Wynika to z szacunku dla klienta i świadomości, że chciałby on dostać produkt, który nie tylko ładnie wygląda czy pachnie, ale i przynosi realne efekty i który mu nie zaszkodzi. Musimy więc wyważyć między maksymalnymi rezultatami a bezpieczeństwem. Zapewniają to tylko składniki zaczerpnięte z natury. Jednak do ich pozyskania często przydaje się najnowsza technologia, czego najlepszym przykładem jest kolagen aktywny biologicznie oraz kwas hialuronowy w naszym preparacie Hyaluronist. Oprócz niego stosujemy tylko najwyższe jakości substancje botaniczne – ekstrakty, oleje, masła, maceraty, hydrolaty, olejki eteryczne, algi. Wystarczy rzut oka na spis składników, by przekonać się, że nasze produkty – w odróżnieniu od konwencjonalnych kosmetyków – składają się w przeważającej mierze z substancji aktywnych. I nie ma w nich syntetycznych emulgatorów, konserwantów, środków zapachowych, wypełniaczy. Dlatego mogą je stosować nawet osoby o skórze bardzo wrażliwej i alergicznej.
Ostatnie kosmetyczne Pani odkrycie to…
Zachwycam się naszym hydrolatem AP Mist Rosarium. To czysty hydrolat z róży białej, prosto ze słynnej Doliny Róż w Bułgarii, kosmetyk bardzo wszechstronny i przyjemny w stosowaniu. Jest nieodzowny przy aplikacji kolagenu aktywnego biologicznie, ponieważ ułatwia jego absorpcję, a przy okazji nawilża skórę. Jednocześnie jest też wspaniałym tonikiem, ukojeniem dla skóry przesuszonej i podrażnionej, a poza tym pełnoprawnym kosmetykiem. Woda kwiatowa pozostała po ekstrakcji olejku eterycznego z róży białej jest bogata w substancje czynne o działaniu odmładzającym, nawilżającym i kojącym. Można nim spryskiwać skórę dowolną ilość razy w ciągu dnia, również na makijaż.
Największe urodowe wpadki, które obserwuje Pani u kobiet?
Jak już wspomniałam, nadmierny makijaż, teatralny efekt maski. Taki makijaż potrafi dodać młodym dziewczynom 20 lat, postarza każdą kobietę. Mocny makijaż bywa potrzebny w telewizji, na scenie, ale na co dzień nie dodaje urody. Radzę więc wszystkim paniom: jak najmniej się „pacykować”, nie „klajstrować się”, jak mawia moja mama. Sama usłyszałam ostatnio komplement: „Ależ pani dzisiaj ładnie wygląda”. A ja w ten dzień po prostu nie nałożyłam makijażu!
Najlepsza rada urodowa, jaką Pani może dać kobietom?
Po pierwsze – nie palić, palenie to najgorsze, co można zrobić dla urody. Ważny jest sen i zdrowe odżywianie. Należy ograniczyć ilość mięsa, jeść dużo jarzyn, najlepiej hodowanych naturalnie, choć zdaję sobie sprawę, że coraz trudniej o takie …. Nie stronić od ruchu – ruch w umiarkowanej ilości pobudza metabolizm i procesy odnowy w organizmie, usprawnia wydalanie toksyn. Na zewnątrz możemy tuszować mankamenty, ale to na nic, jeśli nie dbamy o siebie od środka. Osoby prowadzące higieniczny tryb życia w naturalny sposób wyglądają młodziej i ładniej.