Kiedy Yamaha TR-1 zadebiutowała na rynku po raz pierwszy w 1981 roku nie zdobyła dużej popularności. O ile w Europie udało jej się zyskać lekki rozgłos, o tyle w Stanach Zjednoczonych została niemal kompletnie zignorowana. Ponad trzydzieści lat później, śmiało można stwierdzić, że był to wielki błąd. Dzisiaj Ronald Snel, twórca motocykli na zamówienie, dał jej drugie życie. Ten konkretny egzemplarz, wyprodukowany w 1984 roku, został przerobiony na styl „Cafe Racer” i bądźmy szczerzy, wygląda znakomicie.
Największe zmiany to szeroka tylna opona, nowoczesny widelec zapożyczony z Ducatti 916, tylny amortyzator z motoru Triumph Speed Triple oraz aluminiowe obręcze marki Akron wraz z oponami Metzeler Roadtek Z8. Silnik nie był modyfikowany, dzięki czemu zachowano dobre brzmienie maszyny, które zachęca do długiej i szybkiej jazdy. Gaźnik wyraźnie czerpie z zestawu Dynojet Stage 1 – odsłonięte żebra chłodzące prezentują się znakomicie, a widoczne stateczniki na osłonie korbowej dodają maszynie charakteru. Do tego wszystkiego dochodzi ceramiczny tłumik. Kombinacja, która z całą pewnością jest warta uwagi.
Motocykl polakierowano na krwiście czerwony kolor. Wszystko to, o czy pisaliśmy składa się na maszynę, która podbije serce każdego fana jednośladów. Mieć takie cudo w domu – bezcenne. Wykorzystanie części najwyższej jakości gwarantuje niesamowite doznania podczas jazdy. Ta wersja Yamahy TR-1 z pewnością zdobyłaby uznanie nawet w latach 80’.