Tesla ma groźnego rywala. Taycan – nowy samochód elektryczny od Porsche jeszcze nie trafił na taśmę produkcyjną, a już ustawiła się po niego kolejka chętnych. Nowy model ma zapewnić marce Porsche pozycję lidera branży motoryzacyjne i opanować szosy XXI wieku.
Piękna powierzchowność
Taycan to prawdziwe dzieło sztuki. Gdyby przyznawano Oskary motoryzacji byłby pewnym kandydatem w większości dostępnych kategorii. Sportowy wygląd w pewnym stopniu nawiązuje do stylistyki Panamery. Zwinny czterodrzwiowy model z mnóstwem przestrzeni na bagaż pokazuje jak szybko samochody elektryczne ewoluowały w ostatnim czasie.
Taycan prezentuje się bardziej zuchwale niż przeznaczona dla rodzin Panamera. Aerodynamiczna sylwetka, obłe linie i wygięcia przywodzą na myśl tory wyścigowe i filmy science fiction. Wydatne krzywizny zderzaków i zakrzywiony tył potęgują efekt.
Wystrój wnętrza w pełni dorównuje sportowej sylwetce. Ergonomicznie rozmieszczone ekrany i instrumenty do kierowania oraz ledowe oświetlenie nadają mu nieco futurystyczny wygląd. Całość wieńczą dyskretne detale nawiązujące do bogatej historii Porsche. Projektanci zdecydowanie osiągnęli mityczny “efekt Wow”.
Nowe możliwości
Co potrafi nowe cacko Porsche? Oprócz olśniewającej powierzchowności Taycan może się pochwalić imponującymi parametrami technicznymi i komfortem. Według Marka Webbera we wnętrzu ma kryć się silnik o mocy 600 KM. Samochód będzie potrzebował zaledwie 3,5 sekundy, by osiągnąć prędkość 100 km na godzinę. Maksymalna prędkość wynosi 250 km na godzinę. Maksymalny zasięg na jednym ładowaniu to około 450 km. Naładowanie akumulatora do poziomu 80% trwa zaledwie 15 minut.
Auto powstało na nowej platformie J1. Umieszczone centralnie akumulatory zaopatrzą w energię dwa silniki. Inżynierowie wiele uwagi poświęcili trybowi autonomicznej jazdy. Podróże bez udziału kierowcy będą możliwe jedynie na krótszych trasach, ale komfort jest nieporównywalny.
Najtańsza wersja Taycana ma kosztować 85 tys. Dolarów, czyli 312 800 zł. Górna granica nie jest określona.
