Madagaskar

Tsarabanjina to urocze, bezludne miejsce na samym środku Oceanu Indyjskiego – wyspa geograficznie przynależąca do Madagaskaru, jednak jakże od niego odmienna. Zbudowano tu wioskę dla tych, których interesuje ekskluzywny wypoczynek, z dala od zgiełku miasta, szybkiego tempa codzienności. Czas na wyspie płynie powoli, stwarzając idealne warunki do spokojnego delektowania się pięknem natury.

Szum mediów nie istnieje w rzeczywistości wyspy Tsarabanjia. Nie ma telewizji, internetu, ani niczego, co odciągałoby naszą uwagę od śpiewu egzotycznych ptaków i widoku oceanicznych fal, delikatnie opływających brzeg wyspy. Bajeczne zachody słońca oplatające horyzont, gorący, cudownie miękki piasek i ożywcza moc oceanu, którego szum kołysze nas do snu. Spokój, cisza, prywatność, powiew słonej bryzy i smak słodkich owoców. Chwile na tej wyspie można śmiało określić jako luksus w wersji bosej – ponieważ jedyny dress code tu obowiązujący to pareo i bose stopy, dzięki którym wciąż mamy kontakt z rozgrzanym, delikatnym piaskiem.

Luksusowe przestrzenie Lodge Tsarabanjina znajdują się na dwóch plażach – Północnej i Południowej. Ich położenie pozwala na prawdziwy relaks pośród bezkresnej wody i malowniczych widoków. Nieopodal znajduje się stary królewski grobowiec królów archipelagu Mitsio, do którego po dziś dzień mieszkańcy sąsiednich wysp przynoszą dary w postaci rumu, monet i miodu. Życie w Lodge Tsarabanjina płynie swoim własnym tempem, bez żadnego napięcia czy pośpiechu. Poza szumem fal i śpiewem ptaków panuje tu kompletna cisza, dzięki czemu nic nie jest w stanie zakłócić harmonii i spokojnego rytmu tego miejsca.

Tsarabanjina oferuje 25 przytulnie urządzonych, dwupokojowych domków z widokiem na ocean i prywatnym tarasem oraz z obowiązkowym na wyspie hamakiem. Zbudowane są z palisandru, czyli drzewa różanego i pokryte słomianym dachem. Każdy z domków posiada inne wykończenie oraz nazwę, która określa kwiat, rybę, bądź też drzewo. Ta oryginalna przestrzeń polecana jest rodzinom z dzieckiem powyżej 4 lat oraz parom, pragnącym spędzić romantyczny czas na zjawiskowej wysepce, na samym końcu świata.

Hotelowa restauracja serwuje zdrową, pożywną kuchnię, opartą o plony tutejszej ziemi i morza. Posiłki podawane są na antresoli, z której rozpościera się widok na ocean. Z kolei bar stanowi idealny punkt, dla pragnących podziwiać zachód słońca – oczywiście w doborowym towarzystwie i z orzeźwiającym koktajlem w ręku. Zarówno w restauracji, jak i w barze będziemy stąpać po miękkim, przyjemnym piasku…

Mylić się będzie ten, kto się spodziewa, że jedyną aktywnością na tej wyspie jest wylegiwanie się w hamaku. Okolica umożliwia aktywny wypoczynek w najbardziej atrakcyjnym stylu, a Lodge Tsarabanjina wychodzi naprzeciw oczekiwaniom swoich gości, zapewniając sprzęt do uprawiania sportów plażowych i wodnych. Choć może to się wydać niewiarygodne, na wyspie znajduje się również wysokiej klasy kort tenisowy, biblioteka oraz butik, który zaskakuje szerokim wyborem miejscowej sztuki i rękodzieła.

Łagodne wybrzeże stwarza idealne możliwości dla tych, którzy pragną podziwiać z bliska rafy koralowe lub rozpocząć naukę nurkowania od podstaw. Godnym polecenia jest snorkeling, który dostarcza niezapomnianych wrażeń – tym bardziej, że nurkować będziemy w towarzystwie pracujących na wyspie oceanologów i biologów morskich. Obecność prawdziwych znawców tematu pozwoli nam poszerzyć swą wiedzę i w pełni cieszyć się podwodną przyrodą.

Warto też pożeglować, i to nie tylko ze względu na samą przyjemność żeglowania, ale także dlatego, że w ten sposób można zwiedzić cały – bezdyskusyjne wart zobaczenia – archipelag Mitsio. Na niektórych jego wyspach nigdy nie widziano turystów, inne z kolei wystawione są na sprzedaż, zatem wykazując się determinacją i zasobnym portfelem możemy powrócić z oryginalną pamiątką z wakacji w postaci… aktu kupna jednej z nich. Oszałamiających widoków dostarczy wycieczka na wyspę Nosy Be, która jest oddalona od Lodge Tsarabanjina o 40 mil – czeka nas 90 minut niezwykle przyjemnej podróży drogą wodną.

Interesującym celem będzie sam Madagaskar. Zaskoczeniem może okazać się fakt, iż pod koniec XVII wieku gubernatorem Madagaskaru był niejaki Maurycy Beniowski, znany szerzej dzięki dziełu Słowackiego. Do dziś można tu zresztą spotkać wiele pomników Beniowskiego. “Czerwona wyspa” odegrała też epizod w historii Polski – w latach 30. ubiegłego wieku Francuzi chcieli oddać tę ziemię Polakom. Niewiele brakowało, a Madagaskar stałby się pierwszą polską kolonią.  Wyspa słynie z szafirów, rubinów i szmaragdów. Przy odrobinie szczęścia powrócimy z tej wycieczki z trofeami godnymi legendarnych piratów, którzy swego czasu uciekli na Madagaskar prosto z Karaibów. W cieniu tutejszych potężnych baobabów żyją zabawne lemury, po wygasłych stożkach wulkanicznych biegają kameleony we wszystkich rozmiarach… ale to już zupełnie inna historia.

 

Easy Times

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ