W dzisiejszych czasach, gdy masywne, stalowe zegarki o sportowym kroju są tak popularne i powszechne, ciężko zrozumieć, jak wielkim przełomem było w 1976 r. wprowadzenie na rynek pierwszego, ikonicznego dziś model: Zegarek Patek Philippe 3700/1 Nautilusa.
Patek Philippe
Mija właśnie 40 lat od momentu, kiedy szwajcarska manufaktura zegarków Patek Philippe wprowadziła na rynek Nautilusa, który okazał się być przełomem i ratunkiem dla ekskluzywnych zegarków w dobie „kryzysu quartza”.
Wprowadzenie na świecie zegarków na baterię było dla szwajcarskich producentów wstrząsem, wobec którego decyzja firmy o wypuszczeniu całkiem nowego, odbiegającego od dotychczasowych kolekcji modelu zaprojektowanego przez Géralda Genta, mogła wydawać się szaleństwem.
Dziś zegarek ten to prawdziwa ikona, kluczowy produkt firmy Patek Philippe, ale w tamtym czasie produkcja takich modeli, zupełnie nie pasujących do standardowych produktów manufaktury, była ogromnym ryzykiem. Duży, drogi stalowy zegarek w świecie, gdzie królowały cienkie, złote bransoletki zegarków quartz – obiekt pożądania w „erze disco”, stał się wizytówką firmy.
Jest ona jak najbardziej aktualna do dziś.
Przez 40 lat Nautilus rozwijał się i zmieniał, ale zawsze miał w sobie ten niezmienny pierwiastek, swego rodzaju DNA wpisane w każdy model.
Oto sześć sekretów, jakie kryją w sobie te wyjątkowe zegarki…
Zaprojektowany w… restauracji
Gérald Genta, zapytany w 2009 r. o to, w jakich okolicznościach zaprojektował Nautilusa, opowiedział wyjątkową historię, która działa się w połowie lat 70, podczas Targów w Bazylei:
„Jacyś ludzie od Patka siedzieli w rogu restauracji, podczas gdy ja, samotnie siedziałem w drugim rogu – opowiada Genta. – Zawołałem wówczas kelnera i poprosiłem, by przyniósł mi ołówek i kawałek papieru, bo chcę coś narysować. I tak, patrząc na jedzących pracowników Patka zaprojektowałem zegarek Nautilus! To był szybki szkic… I równie szybko osiągnął sukces. W moim warsztacie zrobiłem prototyp i wszystko nabrało rozpędu”.
Projekt nawiązywał do kształtu okrętowego iluminatora, jakie spotykamy w transatlantyckich liniowcach, z szeroką ramą i „uszami” po każdej stronie, przypominającymi duże zawiasy wodoszczelnych okien.
Ryzyko wkalkulowane w cenę
Gdy zegarek Nautilus został po raz pierwszy wypuszczony na rynek, w 1976 r., trzeba było za niego zapłacić aż 3100 dolarów.
Była to wysoka cena, jeśli porównać ją z mechanicznym modelem Patka wykonanym z 18-karatowego złota, ze złotą bransoletą z siatki, który kosztował niecałe 4000 dolarów lub ze stalowym Rolexem Daytona do kupienia za mniej niż 1000 dolarów.
Sprawdzony mechanizm
Pierwszy Nautilus, o numerze seryjnym 3700, miał kaliber 28-255C i oparty był na kalibrze 920 z manufaktury Jaeger-LaCoultre i dopracowany w zakładzie Patka Philippe’a.
W rzeczywistości, ten sam mechanizm został użyty w jednym z wczesnych modeli Géralda Genty, cudzie designu – The Audemars Piguet Royal Oak.
Do dziś ten niezwykle cienki mechanizm ten jest uważany za jeden z najlepszych na świecie.
Stal, która reklamuje złoto
Od 1971 do 1995 r. wszystkie produkowane w Szwajcarii złote zegarki musiały mieć złote wskazówki lub tarcze by móc zamieścić znak „APRIOR”, oznaczany grecką literą Sigma, skąd wzięła się jego potoczna nazwa.
Samo słowo „APRIOR” to skrót od Association pour la Promotion Industrielle de l’Or (Organizacja na Rzecz Promocji Przemysłu Złotniczego).
Na zegarkach Nautilus z tamtego okresu Sigma widnieje po obu stronach napisu „SWISS” zamieszczonego pod godziną 6. Wskazówki godzinowe były zrobione zwykle z białego złota, nie ze stali.
Dziś zamieszczanie sygnatury organizacji promującej złoto na zegarku, który jest ikoną stalowych czasomierzy, wydać się może dość przewrotne.
Zegarki jak czołgi
Będąc przy temacie stali, nie sposób nie wspomnieć o ciekawym fakcie. Wczesne zegarki Nautilus były robione z niklowanej stali z molibdenem, która była wówczas uważana za najwyższy standard.
Była wytrzymała na ekstremalne temperatury i ciśnienie, cechowała ją duża odporność na korozję.
Warto dodać, że ten sam rodzaj stali stosowany był w czasie II wojny światowej do budowania… czołgów.
Był to bowiem materiał bardzo trwały, a jednocześnie relatywnie lekki w porównaniu do stali.
Wiecznie młodzi
Gdy w 2006 r. wypuszczono na rynek model 5711/1A by uczcić 30-lecie Nautilusa, natychmiast osiągnął on sukces i oszałamiającą cenę 17000 dolarów.
Nowy zegarek miał obudowę o 1 mm szerszą niż wcześniejsze modele i trzyczęściową kopertę. Nowy model miał także szafirowy tył koperty.
Dziś to jeden z najbardziej pożądanych stalowych zegarków na świecie, a popularność tak najnowszego 5711/1A, jak i wszystkich flagowych produktów Nautilusa z manufaktury Patek Philippe, pokazuje, że 40-letnia firma jest „młoda duchem” i nadal potrafi przyciągnąć największych miłośników i kolekcjonerów zegarków.